A więc w małych paczuszkach, które pokazywałam w ostatnim poście, kryła się biżuteria :). Pomysł na zrobienie takich wisiorków chodził za mną dość długo, ale dopiero święta i dość niski budżet prezentowy zmobilizował mnie do spróbowania ;).
Jako pierwszy zrobiłam ten. Miał on być dla mnie, więc koniecznie z motywem wieży Eiffla ;).
Drugi robiłam z myślą o mojej siostrze. Zdjęcie trochę kiepskiej jakości, ale robiłam jej już po obdarowaniu i przy fatalnym wieczornym świetle.
Przy tym za dużo się nie napracowałam, jeśli pominiemy przygotowanie łańcuszka. Za to kolor oczu może być wymienny :). Również powędrował na prezent. Sówka jest dość spora, ok. 6 cm. Znów w kiepski świetle i na szybko :/.
Ostatnie dwa wisiorki jakie poczyniłam są bliźniacze :D. W drodze losowania różowa została sprezentowana siostrze mojego M.
A ta nadal szuka właścicielki ;).
A to tak dla urozmaicenia :D. Dziękuje za odwiedziny i komentarze :*.
Ale cuda siedziały w tych pudełeczkach! Piękne wisiorki, szczególnie pierwszy :)
OdpowiedzUsuńJejuńciu - piękne !!!
OdpowiedzUsuńGapię się i gapię :)
Pozdrawiam- Iwona.
P.S. Witam na moim pierwszym CANDY :)
Fantastyczne! Małe śliczności :)
OdpowiedzUsuńJakie prześliczne *.*
OdpowiedzUsuńTen z wieżą rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńTen z wieżą jest prześliczny sama bym taki chciała. Jeżeli możesz powiedzieć jak zrobiłaś ten wisiorek to napisz w komentarzu na moim blogu albo na swoim. Byłabym bardzo szczęśliwa.
OdpowiedzUsuń