czwartek, 27 października 2011

Na okrągło

Przez ostatni tydzień leniuchowałam w domu rodziców. Wczoraj wróciłam i dziś zamieszczam prace sprzed wyjazdu :).
Na początku powstały magnesy. Dwa prezentowe komplety, jeden dla wielbicielki storczyków (mojej mamy), drugi dla właścicielki poprzedniej zakładki :). Niestety magnesy okazały się mało praktyczne. Są zbyt ciężkie i trzymają tylko same siebie, nie ma mowy o przytrzymaniu na dłuższą chwilę kartki. Szkoda :(. Będę musiała je chyba jakoś udoskonalić.

Mało widoczne, ale w lewym górnym rogu jest kluczyk, a u góry po środku zegarek.



Powstała również kartka z okazji urodzin mojej cioci :).


piątek, 14 października 2011

Zakład

Przyznam szczerze, że o wyzwaniu #7 UHK totalnie zapomniałam. A że zakładkę już od dawna miałam w planach to dlaczego by nie skorzystać z okazji? Tak oto dosłownie parę godzin przed zakończeniem wyzwania sobie o nim w ogóle przypomniałam. Więc nożyce poszły w ruch i tak oto powstały dwie bliźniacze zakładki: jednak dla mnie, a druga w prezencie :).

Zdjęcia wymienione ;)



Paryski album

Długo czekałam, ale w końcu się udało ;) i biorę udział w wędrówce albumów :). Jeśli ktoś się nie orientuje to idea jest taka, że każdy uczestnik tworzy własny album, a następnie śle go do kolejnych osób, które robią tam swoje wpisy. W moim przypadku to łącznie ze mną będzie to 9 osób ;). A tak wygląda moja okładka i środek ;).


A tak wygląda mój wpis opisujący Paryż ;).


 A tak wygląda gotowy do wysyłki ;D


środa, 5 października 2011

Moja pierwsza praca

Z rękodziełem miałam kontakt w sumie od dziecka. Zawsze lubiłam tworzyć, kleić, rysować. Jednak gdy trochę podrosłam to właśnie rysunek skupił moją uwagę. Czasami robiłam kartkę dla bliskich mi osób, ale nie miałam pojęcia, że się taka twórczość jakoś "nazywa" :). Dopiero gdy zimą 2009 roku zbliżały się urodziny siostry mojego chłopaka, wpadłam na pomysł by podarować jej coś wykonanego ręcznie. Przeszukałam internet i wpadłam na wiele interesujących blogów poświęconych scrapbookingowy. I tak oto dowiedziałam się co to jest i strasznie się wkręciłam. Najpierw robiłam wszystko sporadycznie, dla bliskich na jakieś okazje, dopiero z czasem wszystko się zaczęło.. Ale wróćmy do początków. Jako prezent powstał album ze zdjęciami ze Zmierzchu (solenizantka bardzo lubi te klimaty). Patrząc z perspektywy czasu wiele bym zmieniła, ale teraz nic już na to nie poradzę :)

Kartki w większości były drukowane ze względu na braki czegokolwiek, więc jest nieco skromny i wykorzystałam to co miałam dostępne na już :).