Pisałam, że pokaże za parę dni, a wyszło 1,5 tygodnia. Wybaczcie mi ten poślizg, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że w tym czasie sporo się działo :), był wyjazd, sylwester i przygotowania albumu na 18-naste urodziny (o którym następnym razem ;D).
A więc w małych paczuszkach, które pokazywałam w ostatnim poście, kryła się biżuteria :). Pomysł na zrobienie takich wisiorków chodził za mną dość długo, ale dopiero święta i dość niski budżet prezentowy zmobilizował mnie do spróbowania ;).
Jako pierwszy zrobiłam ten. Miał on być dla mnie, więc koniecznie z motywem wieży Eiffla ;).
Drugi robiłam z myślą o mojej siostrze. Zdjęcie trochę kiepskiej jakości, ale robiłam jej już po obdarowaniu i przy fatalnym wieczornym świetle.
Przy tym za dużo się nie napracowałam, jeśli pominiemy przygotowanie łańcuszka. Za to kolor oczu może być wymienny :). Również powędrował na prezent. Sówka jest dość spora, ok. 6 cm. Znów w kiepski świetle i na szybko :/.
Ostatnie dwa wisiorki jakie poczyniłam są bliźniacze :D. W drodze losowania różowa została sprezentowana siostrze mojego M.
A ta nadal szuka właścicielki ;).
A to tak dla urozmaicenia :D. Dziękuje za odwiedziny i komentarze :*.